Świeżo po wizycie w kinie, w przypływie entuzjazmu, rozpoczynam nową serię wpisów na bloga „Krótko i Subiektywnie”. Będą to niedługie (bo przecież nikt nie lubi czytać długich tekstów w internecie) i ultra nieobiektywne teksty o filmach, grach, może paru innych rzeczach.
Premierowo w tym poście pojawi się film The Avengers 3D. Jeżeli chcesz uniknąć spojlerów / wkurza Cię to, że ktoś się czymś jara a Ty nie / jesteś wielkim mistrzem poprawnego pisania, to odsyłam tutaj. Jeżeli nie – zapraszam!
Najgorsze jest rozprawienie się z ludźmi nie w temacie… Tak więc – Avengers to film scalający historię superbohaterów spod znaku Marvel w jednej produkcji. Są tutaj : Iron Man, Czarna Wdowa, Hulk, Thor, Kapitan Ameryka, Hawkeye i jeszcze kilku innych. Część z nich doczekała się własnych filmowych produkcji (IM, T, KA), które bardzo polecam, pomagają wsiąknąć w klimaty.
Fabuła to jedyny element, który zarzucam temu filmowi (dalej będę tylko słodził; nie pasuje ? ucieknij). Oklepany do bólu motyw zagłady świata i ostatecznej broni przeciw inwazji obcych jaką są bohaterowie… Fuuuuj!
Pierwszą paczkę cukru stawiam reżyserowi, za to, że dopracował ten film do perfekcji. Zachowanie bohaterów, ich barwne osobowości, sposób w jaki jest prezentowana akcja i jej dynamiczne zwroty (kilka razy mnie zaskoczyły) – po prostu majstersztyk.
Następne 9 paczek wędruje do aktorów wcielających się w główne role:
1. Robert Downey Junior (Iron Man) – rola nad rolami, mimo tego, że w filmie byli inni bohaterowie – to on jest gwiazdą tego filmu. Już od pierwszej sceny z nim na naszej twarzy pojawia się banan. Błyskotliwe teksty (chociażby ten z trailera) :
Kapitan Ameryka : „Popatrz na siebie. Kim ty jesteś bez swojego pancerzyka?”
Tony Stark : „Geniuszem, miliarderem, filantropem, playboyem.”
…i w dalszej rozmowie z kapitanem:
KA : „Nazywasz siebie żołnierzem? Co Ty wiesz o walce? Położyłbyś się na drutach pod napięciem tylko po to by inni mogli przejść?
TS: „Nie, ja bym przeciął druty”
…i jeszcze z tuzin innych. Właściwie same teksty Tony’ego Starka są wystarczającym powodem żeby obejrzeć obydwie części Iron Man’a i The Avengers. Fenomenalne było też pierwsze wejście Iron Man’a do akcji, oczywiście z AC/DC – Shoot To Thrill w tle. Ostatnie ziarenko cukru w tej paczce dostaje za koszulkę Black Sabbath.
2. Mark Ruffalo (Hulk / Dr Bruce Banner) – stanowił punkt wokół którego kręciło się sporo akcji w filmie – zarówno jako doktor jak i zielony. W ludzkiej formie był inteligentem, mało humorystycznym – za to jako Hulk… Cóż… epicka walka z Thorem, spuszczenie łomotu Loki’emu i przeróżne odchyły od normalności… lubię to.
3. Chris Hemsworth (Thor) – zbyt poważna postać dla mnie. Heros/bóg i co to nie on. Najlepszy moment : „Szanujcie Loki’ego, jest moim bratem!” – „Wczoraj zabił ponad 80 osób” – „Był adoptowany…”
4. Scarlett Johansson (Czarna Wdowa) – wszyscy gimnazjaliści poszli tylko dla niej…
5. Chris Evans (Kapitan Ameryka) – jednym ciosem rozpierdziela worki treningowe, żołnierzyk z zasadami. Kocha inaczej Iron Mana, stąd świetne wymiany zdań między nimi. W swoich rajtkach wygląda groteskowo, ale przyjąłem to.
6. Jeremy Renner (Hawkeye) – WTF?! Zmieniał strony, strzelał z łuku z kilometra, ale i tak nikt go nie zapamięta.
7. Tom Hiddleston (Loki) – beznadziejna postać. Machał swoją różdżką, machał i i tak przegrał… Wątek rodzinny z Thorem to już wogóle porażka (ups… miałem tylko słodzić…).
8. i 9. Samuel L. Jackson (Nick Fury) i Clark Gregg (Agent Phil Coulson) – szef operacyjny i jego prawa rę… lewe oko. Kilka smaczków się znalazło. Dobry moment z tym jak Phil chciał zobaczyć jak działa broń (jeden strzał przebił ścianę , P: „A więc tak to działa…”).
Ostatnią paczką muszą się podzielić wszyscy nerdzi od efektów specjalnych, odwalili kawał dobrej… mega dobrej roboty. Właściwie hmm… nie wiem czy coś poza scenami z dialogami było nakręcone w normalnych warunkach (czytaj bez dorabianych elementów komputerowych), ale to w ogóle nie razi w oczy. Wszystko jest zgrane perfekcyjnie, zniszczone miasto wygląda realistycznie, wystrzały, błyski, trzęsienie ziemi. Miód. I na koniec – to był pierwszy film, w którym dobrze wypadła technika 3D. Nie doświadczyłem żadnych scen, po których moje oczy mówiły „ała”. Szczerze mogę stwierdzić, że tutaj 3D było dodatkiem do filmu, a nie film dodatkiem do 3D.
A teraz do kina naprzód marsz, dopóki jeszcze to grają. Sio!
Znajdujesz się na moim prywatnym blogu. Jak widać – zawiera on trochę tekstów o informatyce, muzyce, filmach i kilku innych rzeczach – wszystkie są związane z moimi zainteresowaniami. Nie piszę wielkich tekstów, nie zachowuję się obiektywnie, dlatego nie każdemu ten blog przypadnie do gustu. Jeżeli coś strasznie Cię gryzie – obrzuć mnie błotem w komentarzach, a jeżeli wręcz przeciwnie – spodobało Ci się – również będę wdzięczny za opinie.
access anthrax bemowo dvd festival film koncert kryminał krótko kurs megadeth metallica microsoft mp3 ms muzyka nagrywanie na temat opinie opis powstaje recenzja relacja rihanna riri robert downey jr s2 samsung scrobble scrobbler serwis setlista sii slayer sonisphere społeczność stachursky stieg larsson subiektywnie test tutoriale warszawa windows xbox360 zainteresowania
WP Cumulus Flash tag cloud by Roy Tanck and Luke Morton requires Flash Player 9 or better.